gru 06 2002

Wczoraj wieczorem...


Komentarze: 1

Wczoraj mial byc super dzien, spotkalem sie z Agnieszka! W sumie od poczatku spotkania wiedzialem ze cos jest nie tak.. umowilem sie z nia ale nie bylo z jej strony czegos wesolego. Czegos co zawsze. Pozneij bylismy u niej niby wszystko w porzadku ale nie do konca. Zaczelismy sie klocic o byle jaka rzecz. Nie wiem czy z faktu ze jestesmy soba zmeczeni czy jak ale tak bylo...Ja od poczatku chcialem gdzies wyjsc, poczuc ze jestem z nia. Pokazac sie na miescie, w knajpie - gdziekolwiek. Ale nic z tego... wolala siedziec w domu. Ubralem sie wiec po kolejnej sprzeczce i prawie wychodzilem az wreszcie powiedziala "zostan". W zasadzie tylko na to czekalem.. kocham ja i chcem by jej na mnei zalezalo jak kiedys ale to nie jest takie proste.. Obiecala ze pojdziemy, za chwile... przeczekalem, leciala nasza piosenka: Nelly&Kelly Rowlland - Dillema. Calowalismy sie:) w sumie zajebiscie az wreszie powiedziala ze nie idzie nigdzie. Zalezalo mi ma tym. Wiedzialem ze jak sie dzis spotkamy to tylko na chwile albo nawet i nie.. szkoda. Ubralem sie i wyszlem choc nie jest to najlepsze wyjscie. Nie moge zniesc tego ze sie klocimy bo ja kocham....

23 : :
06 grudnia 2002, 15:13
Przyznam ze to duzy problem... nikt nie lubi sie klocic z osoba, ktora dazymy ogomnym uczuciem jakim jest milosc.. jednak z ostatnich relacji wyczytuje ze wy sie poprostu meczycie ze soba, a ja uwazam ze nie ma sensu sie zmuszac bo mozna sie znienawidzic(choc niekoniecznie)... jak juz Ci Seba powiedzialam uwazam ze moze przerwa by dobrze wam zrobila, zobaczycie wtedy co to bedzie dalej.. moze po jakims czasie wrocicie do siebie jesli bedziecie chcieli, a moze nie...

Dodaj komentarz